Pogadajmy dzisiaj o zmienności.
Znasz to powiedzenie „kobieta zmienną jest”? Zgadzasz się z nim, czy może słysząc je po raz kolejny jeżysz się wewnętrznie? Ja tak miałam i budziła się we mnie od razu chęć udowodnienia wszystkim, a szczególnie przedstawicielom płci przeciwnej, że to nie jest prawda! Bo jestem wierna swoim zasadom stała w uczuciach i nie zmieniam poglądów, jak chorągiewka na wietrze!!! Jestem stała niczym grecka kolumna, która przetrwała wieki!
Jednak kiedy odłożę na bok takie powierzchowne, emocjonalne reakcje, gdy spojrzę na siebie z czułością i miłością odkrywam, że jestem zmienna. Ba! Nawet bardzo zmienna i w dodatku, kiedy poznałam, dlaczego tak się dzieje, to nie chcę już być grecką kolumną. Zauważam, że coraz bardziej podoba mi się ta zmienność. Ona jest moją naturą. Ona jest naturą każdej kobiety (tak, Twojej też). Im bardziej poznaję moją zmienność, tym bardziej mi z nią dobrze. Zaprzyjaźniam się ze sobą coraz bardziej i coraz bardziej rozumiem siebie. Coraz bardziej rozumiem dlaczego czasem jestem bardziej zmęczona, dlaczego czasem jestem smutna lub rozdrażniona. Jak przypływy i odpływy. Dlatego zamiast grecką kolumną wolę być falującym morzem.
A skąd te fale? To przypływy i odpływy hormonów, wywierające ogromny wpływ na moją naturę, ciało, emocje, siły witalne. Ich obecność szczególnie zauważam w cyklu miesiączkowym. Te hormony to głównie progesteron i estradiol. Ich stężenia uzależnione są od FSH i LH, wydzielanych przez przysadkę mózgową, a te z kolei od gonadoliberyny, wydzielanej przez podwzgórze. Jednym słowem wszystko „w rękach” układu podwzgórze—przysadka—jajnik.
Pierwsza faza cyklu (od miesiączki do owulacji).
Czas miesiączki: kobieta może odczuwać zmęczenie, może mieć gorszą kondycję psychiczną.
Po kilku dniach niżu hormonalnego podczas miesiączki, następuje wzrost poziom estrogenów – lepsze samopoczucie, wzrost libido, więcej energii do działania. Zadania do wykonania wydają się proste. Cera wygląda promiennie, oczy błyszczą szczególnym blaskiem. Kobieta czuje się ładniejsza.
Owulacja: kulminacja dobrego samopoczucia i energii, maksymalny poziom libido, skóra dużo wrażliwsza na dotyk, orgazm łatwiejszy do osiągnięcia. Więcej o owulacji tutaj.
Druga faza cyklu (od owulacji do kolejnej miesiączki)
Wysoki poziom progesteronu: w ciele gromadzi się woda, wzrasta masa ciała. Kobieta może przechodzić migreny (wyodrębniona została nawet odrębna jednostka chorobowa w postaci migreny miesiączkowej); skóra wytwarza w nadmiarze sebum, bywa zwiększone prawdopodobieństwo problemów skórnych.
Koniec cyklu: to możliwość wystąpienia syndromu PMS – zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Pojawia się większa nerwowość. Czasem mniej przyjemne współżycie przez zmniejszoną wilgotność pochwy, mniejsza ochota na współżycie, obrzęki ciała przez zatrzymanie wody w organizmie. Cykl się skończył, zaczęła się kolejna miesiączka i nowy cykl, w którym zmieniamy się, falujemy wraz ze zmianami hormonów. Kiedy wiem, co się dzieje, potrafię płynąć na tych falach jak wytrawny surfer. Potrafię wykorzystać najlepsze momenty cyklu, by być aktywną i najlepsze momenty cyklu, aby dać sobie prawo do chiloutu, odprężenia bez wyrzutów sumienia, że niezałatwione sprawy leżą i czekają. Tak, czekają na właściwą falę, kiedy to pod wpływem hormonów załatwię je o wiele szybciej niż teraz.
[…] samej miesiączki. O fazach cyklu miesiączkowego i zmianach w nim przeczytać można w tekście „Co łączy kobietę z morzem?”. Wiedza na temat cyklu, jaką kobieta może zyskać dzięki prowadzeniu systematycznych […]